Mateusz Wieteska na dnie tabeli. Trudny początek w Serie A

Mateusz Wieteska sprawił w zeszłym sezonie miłą niespodziankę. Po odejściu z Legii Warszawa do Clermont Foot 63 raczej nikt nie spodziewał się, że będzie on radził sobie tak dobrze na francuskich boiskach.

W klubie z Akwitanii zaliczył 35 spotkań w Ligue 1 - wszystkie w pierwszym składzie. Trzykrotnie musiał pauzować za kartki, co odciągnęło go na trochę od murawy. Ostatecznie kończył sezon na ósmym miejscu w ligowej tabeli.

Po takiej kampanii pojawiło się zainteresowanie, które zaowocowało transferem do Cagliari, czyli przedstawiciela ligi będącej dobrą szkołą dla defensorów. Początki Wieteski na Półwyspie Apenińskim do łatwych nie należą.

„Rossoblu” po powrocie do elity radzą sobie, eufemistycznie rzecz ujmując, nie najlepiej. Na przestrzeni siedmiu kolejek uzbierali zaledwie dwa punkty, tracąc już dwanaście bramek. W tym czasie udało się zdobyć zaledwie dwie.

W ostatnim meczu z Fiorentiną podopieczni Claudio Ranieriego znowu się nie popisali. Niestety jednym z antybohaterów tej konfrontacji był trzykrotny reprezentant Polski, który zawinił przy dwóch straconych golach. „La Gazzetta dello Sport” wystawiła mu za ten występ „piątkę”, czyli najgorszą ocenę w całym zespole.

Oczekiwania wobec Wieteski są w Sardynii naprawdę spore. Cagliari nie zwykło wydawać na piłkarzy sporych kwot, a pięć milionów zainwestowanych w sprowadzenie 26-latka to dla klubu duży wydatek.

Wieteska nie błyszczał formą już podczas ostatniego zgrupowania reprezentacji Polski, gdzie zdaniem wielu zawinił przy drugim golu Albańczyków. Miejmy nadzieję, że będzie już tylko lepiej.