Jagiellonia Białystok to główny faworyt do mistrzostwa Polski. Zespół, za którego wyniki odpowiada Adrian Siemieniec, przed tą kolejką miał cztery punkty przewagi nad grupą pościgową, czyli Lechem Poznań i Śląskiem Wrocław.
Istotne dla walki o tytuł miało być piątkowe starcie z Pogonią Szczecin.
O ile mecz lepiej rozpoczęli gracze Jensa Gustafssona, o tyle później do głosu doszła Jagiellonia Białystok, która do przerwy prowadziła nawet 2-1. Finalnie drużyny podzieliły się punktami, a końcowy wynik to 2-2.
Patrząc na rozstrzygnięcia tej serii gier, gracze Siemieńca mieli ogromną okazję, by odskoczyć przeciwnikowi. Remis boli, tym bardziej że w ostatnich chwilach spotkania w dogodnej sytuacji znalazł się Dominik Marczuk.
Młody reprezentant Polski w 98. minucie zmarnował jednak wyborną piłkę meczową, co wyraźnie nie przypadło do gustu niektórym jego kolegom. Szczególnie wściekły był Taras Romanczuk. Ukazano to w programie „Liga+ Extra”.
„Do pustaka masz, co chcesz ku*wa robisz! Ile można go głaskać, ku*wa! Co spokojnie, co spokojnie ku*wa. Cały czas spokojnie. Tam nie poda, tam nie strzeli. Co to ku*wa przedszkole?!” - wykrzykiwał do probującego go uspokoić jednego z członków sztabu szkoleniowego.
Ale się Romanczuk wkurzył. Ale jak walczysz o najwyższe cele to chyba normalne?#ligaplus pic.twitter.com/40pxWt8Sm5
— Rafał Cyganik (@CyganikRafal) April 28, 2024
Jagiellonia Białystok pomimo remisu nadal ma wszystko w swoich rękach, a przewaga nad drugim Lechem Poznań to cztery punkty. Następny mecz gracze Siemieńca rozegrają w sobotę i zmierzą się wtedy ze Stalą Mielec.