Na obiekcie treningowym starli się Chico Flores i Garry Monk. Ostatecznie nie doszło do żadnych oskarżeń, ale coś niewątpliwie było "na rzeczy".
Na policję najprawdodobniej zadzwoniła jedna z osób przyglądających się zajęciom. - Sprawa została rozwiązana wewnątrz drużyny - zapewnia rzecznik klubu.
- Chico Flores i Garry Monk mieli ostrą wymianę słów na treningu, co nie jest czymś niezwykłym pomiędzy zawodnikami na obiektach treningowych całego państwa.
"Daily Mail" uważa jednak, że konflikt ten nie jest przypadkiem, a wynika z coraz większego podziału wewnątrz zespołu na "nas" i "ich"; Brytyjczyków i ośmiu Hiszpanów. Tym pierwszym miało nie spodobać się przede wszystkim egoistyczne zachowanie i aktorstwo Floresa.
Nerwowa atmosfera jest też wynikiem postawy ligowej Swansea. Walijczycy zajmują dopiero piętnastą pozycję, mając zaledwie trzy punkty przewagi nad ostatnim Cardiff City. W dodatku zespół trapią kontuzje, znacznie ograniczające możliwości menadżera Michaela Laudrupa.