Fernando Torres wybrał jedenastkę marzeń. Hiszpan wskazał też najlepszego piłkarza, z którymi grał w jednym zespole

Fernando Torres wybrał jedenastkę najlepszych piłkarzy, z którymi miał przyjemność wystąpić w jednej drużynie.

Hiszpan obchodził 20 marca swoje 36. urodziny. Z tej okazji za pośrednictwem oficjalnej klubowej telewizji „The Reds” pokusił się o wytypowanie najlepszego składu składającego się z graczy, z którymi miał przyjemność występować na jednym boisku.

Środkowy napastnik miał w kim wybierać, ponieważ w trakcie swojej przygody z futbolem występował w takich ekipach jak Atlético Madryt, Liverpool, Chelsea czy AC Milan. Ponadto z powodzeniem bronił barw reprezentacji narodowej.

Fernando Torres swoje rozważania rozpoczął od wskazania trzech graczy ekipy z Anfield - Javiera Mascherano, Xabiego Alonso i Stevena Gerrarda.

- Javier jest zawodnikiem, którego potrzebuje każdy zespół. Pracowity i dobry z piłką przy nodze. Uwielbiałem z nim grać. Obok niego musi być naturalnie Xabi Alonso. Idealny partner dla Mascherano. Było to widać w trakcie naszego wspólnego pobytu w Liverpoolu. Ta dwójka stanowiła idealne połączenie. W środku pola najbardziej wartościowy jest jednak Steven Gerrard. To mój idol. Potrzebowałem go w składzie. On odnajdzie się w każdym systemie i drużynie. Dla mnie jest kluczowym graczem i najlepszym, z jakim kiedykolwiek grałem - powiedział Hiszpan.

36-latek na pozostałych pozycjach zdecydował się umieścić czterech kolegów z kadry narodowej - Carlesa Puyola, Xaviego, Andrésa Iniestę i Davida Villę, z którymi miał przyjemność świętować dwukrotne zwycięstwo w Mistrzostwach Europy (2008, 2012) oraz jedno w Mistrzostwach Świata (2012).

Ostatnie cztery wolne miejsca w składzie uzupełnił dwoma graczami, z którymi dzielił szatnię w Atlético Madryt - Janem Oblakiem oraz Diego Godinem, jednym z Chelsea - Johnem Terry i... samym sobą.

JEDENASTKA FERNANDO TORRESA

Jan Oblak - Carles Puyol, Diego Godin, John Terry - Javier Mascherano, Xabi Alonso, Andrés Iniesta, Xavi - Steven Gerrard - David Villa, Fernando Torres.