OFICJALNIE: Artur Boruc zakończył karierę. Jej zwieńczeniem mecz z Celtikiem

Artur Boruc po raz ostatni w karierze stanął między słupkami. W jego pożegnalnym spotkaniu Legia Warszawa zremisowała z Celtikiem 2:2.

Na przestrzeni ostatnich miesięcy wydarzyło się bardzo wiele. Początkowo nie brakowało spekulacji o możliwości podpisania nowego kontraktu przez doświadczonego bramkarza lub jego wyjazdu do Stanów Zjednoczonych, gdzie również miałby spełniać się zawodowo.

Problemy zdrowotne na początku sezonu, nienajlepsze relacje ze wszystkimi osobami w klubie, a także atak na rywala, czerwona kartka i zawieszenie w kluczowym momencie rozgrywek sprawiły, że Polak oraz sama Legia Warszawa zmieniły nastawienie do całej sprawy.

Koniec końców zapadła decyzja nie tylko o rozstaniu, ale i definitywnym zakończeniu kariery przez 42-latka.

Legia Warszawa wpadła na pomysł zorganizowania Arturowi Borucowi pożegnalnego spotkania.

Zawodnik, który w swoim prime time’ie występował w Celticu, dzisiaj zagrał przeciwko dawnemu pracodawcy.

Przed zawodami odebrał on z rąk ministra sportu i turystyki odznakę „Za zasługi dla Sportu”.

„Holy Goalie”, jak wołali na niego fani szkockiej drużyny, a także wszyscy inni kibicie 65-krotnego reprezentanta Polski, mogli oglądać go przez całą pierwszą połowę. W tym czasie „The Bhoys” strzelili dwa gole, a ich autorami byli Reo Hatate i Daizen Maeda. Po przerwie odpowiedzieli Maciej Rosołek oraz Josué.

Zawody zakończyły się zatem wynikiem remisowym w stosunku 2:2.

W ten oto sposób kariera Boruca dobiegła końca. Przez te wszystkie lata był on związany z Fiorentiną, Southampton czy Bournemouth. Łącznie dostępu do bramki Legii Warszawa bronił 129 razy i zachował 54 czyste konta.