„Gdyby Bayern Monachium go sprowadził, wszystko wyglądałoby znacznie prościej”. Robert Lewandowski o ostatnim sezonie w Niemczech

Napastnik FC Barcelony Robert Lewandowski przyznał, że jego odejście z Bayernu Monachium mogłoby przebiec znacznie przyjemniej, gdyby działaczom na Allianz Arena udało się sprowadzić Erlinga Haalanda.

Oliver Kahn, prezes zarządu „Bawarczyków” w latach 2021-2023, w jednym z ostatnich wywiadów ujawnił kulisy zintensyfikowanych działań mających na celu dopięcie transakcji Haalanda z Borussii Dortmund, gdy reprezentant Polski pracował jeszcze na kontrakcie monachijczyków.

Świeżo upieczony autor pierwszego hat-tricka w LaLidze wiedział o tym doskonale i po czasie trochę żałuje, że jego byłemu szefostwu nie udało się zrealizować operacji.

– To dla mnie żadna nowość. Już wtedy zauważyłem, że Bayern naprawdę chciał Haalanda. Szczerze mówiąc, z mojej perspektywy byłoby to wspaniałe posunięcie, gdyby ten transfer doszedł do skutku. Wówczas moja przeprowadzka do Barcelony byłaby znacznie prostsza i mniej zawiła, niż to miało miejsce w rzeczywistości – ocenił „Lewy”.

Ostatecznie 35-latek na rok przed wygaśnięciem umowy przeszedł na Camp Nou za 45 milionów euro, ale negocjacje między klubami do najłatwiejszych nie należały przez brak odpowiedniej alternatywy.

Haaland podążył z kolei ścieżką Premier League, spośród wielu gigantów wybierając Manchester City.

Grając rok przez klasycznej nominalnej „dziewiątki”, Bayern dokonał rekordowego wzmocnienia w postaci Harry'ego Kane'a (100 milionów euro plus bonusy). W debiutanckim sezonie wychowanek Tottenhamu strzelił już 42 gole w takiej samej liczbie spotkań. Dołożył te 13 asyst.