Wydarzenia wokół skrzydłowego Chelsea wywołały niemały szok wśród reprezentantów Anglii. Kiedy piłkarz przebywał na mundialowym zgrupowaniu w Katarze, w jego domu doszło do napadu. Uzbrojeni napastnicy zaatakowali najbliższych piłkarza i ukradli gotówkę, biżuterię oraz zegarki o łącznej wartości około 350 tysięcy euro. Raheem Sterling niezwłocznie udał się do Anglii, by być z rodziną.
Gwiazda finalistów EURO 2020 opuściła już starcie w 1/8 finału przeciwko Senegalowi i teraz nie spieszy się do powrotu, by wesprzeć kolegów w ćwierćfinałowym starciu z Francją. Piłkarz nadal ma poważne obawy odnośnie bezpieczeństwa swojej rodziny, które jest dla niego najważniejsze.
Jak informuje „The Sun”, Raheem Sterling wprost poinformował jednego ze swoich znajomych, że dopóki jego najbliżsi nie będą w 100 procentach bezpieczni, nie ma możliwości jego powrotu do Kataru. Udział gracza w meczu z Francją nadal jest możliwy, z każdą chwilą jednak coraz mniej prawdopodobny.
Zdarzenie bardzo przejęło pozostałych reprezentantów Anglii, którzy na własną rękę zaczęli organizować całodobowe patrole ochrony pod swoimi domami, chcąc uniknąć podobnej sytuacji. Niepokojący jest jednak fakt, że Raheem Sterling wybierał dom w Surrey właśnie ze względów na bezpieczeństwo. Dzielnica jest regularnie kontrolowana przez ochroniarzy, w tym przypadku nie przyniosło to jednak oczekiwanych efektów.