Przykład Majeckiego pokazuje innym młodym zawodnikom, że nie można poddawać się w walce o marzenia. Jednokrotny reprezentant Polski w drugiej części sezonu zyskał uznanie trenera Adiego Hüttera i odpłaca się obdarzonym zaufaniem.
Od przełomowego występu z RC Lens pod koniec lutego golkiper zaliczył trzy czyste konta w perspektywie sześciu ligowych starć. Sporo pracy wykonał w miniony weekend, ratując AS Monaco przed utratą punktów, która mogłaby napytać biedy w walce o udział w następnej edycji Ligi Mistrzów.
Wychowanek Legii Warszawa popisał się aż siedmioma skutecznymi interwencjami. Model xG (spodziewanych goli) po ostatnim gwizdku wykazał, że goście ze Stade Rennais powinni byli zakończyć rywalizację z co najmniej jednym trafieniem (1,27).
Na wysokości zadania stanął jednak Majecki. Wisienką na torcie okazała się parada z 18. minuty, kiedy Martin Terrier złożył się do woleja. 24-latek odbił futbolówkę na poprzeczkę i ta ostatecznie nie wylądowała w okienku bramki.
Postawa bramkarza zasłużyła na najwyższą notę wśród wszystkich rywali na jego pozycji w ramach 28. kolejki Ligue 1. Otrzymał „ósemkę” w dziesięciostopniowej skali i znalazł się w jedenastce rundy.
Dzięki kompletowi punktów, który golem zapewnił Maghnes Akliouche, ekipa z Księstwa utrzymała trzecią lokatę i przewagę nad goniącym Lille. Różnica między zespołami wynosi trzy punkty.
***
Skrót meczu AS Monaco – Stade Rennais (parada Majeckiego – 0:52)