23-letni Dike doznał urazu w sobotę w 65. minucie meczu West Bromwich Albion z Ipswich Town w rozgrywkach Championship. Miało to miejsce zaledwie dziesięć minut po tym, jak zameldował się na boisku.
Były napastnik Orlando City zszedł z boiska w asyście dwóch fizjoterapeutów. Oświadczenie klubu potwierdziło przypuszczenia, że Amerykanin zerwał ścięgno Achillesa w lewej nodze i będzie wymagał operacji, a następnie rehabilitacji, która wykluczy go z gry do końca 2024 roku.
Żeby tego było mało, 23-latek dopiero co wrócił do piłki po identycznej kontuzji, która uniemożliwiła mu grę przez 264 dni (41 meczów).
- Jest zbyt wcześnie, aby wiedzieć, jak poważna jest kontuzja - mówił po sobotnim meczu trener West Bromu Carlos Corberan.
- Każdy jest dotknięty, gdy ktoś doznaje kontuzji. Wszyscy będziemy czekać na wyniki, aby zobaczyć obrażenia - dodał.
- Będziemy z nim, ale musimy być cierpliwi. Miał podobne odczucia jak przy poprzedniej kontuzji - zauważył szkoleniowiec.
Mistrzostwa Świata w Katarze w 2022 roku ominęły wracającego po kontuzji Amerykanina. Został on jednak powołany już rok później, w marcu 2023 roku. Wszedł z ławki rezerwowych w wygranym 7:1 meczu Ligi Narodów CONCACAF nad Grenadą, a także przyczynił się do zwycięstwa 1:0 nad Salwadorem. Jego reprezentacja wygrała cały turniej. Napastnik nigeryjskiego pochodzenia ma na swoim koncie dziesięć występów w reprezentacji Stanów Zjednoczonych.
W obecnym sezonie na murawie widziany był jedynie pięć razy, a w jednym ze spotkań udało mu się wpisać na listę strzelców.