Kontuzja kluczowego dotąd piłkarza „Los Blancos” była dużym ciosem dla wszystkich. „Carletto” nie widział innej możliwości, jak pozyskanie następcy.
Ruszyły rozmowy z kilkoma bramkarzami. Mimo opcji w postaci Bono czy Davida de Gei wybór padł na Kepę Arrizabalagę.
Nim operacja doszła do skutku, dwie okazje do występu otrzymał niezbyt ceniony przez szkoleniowca Andrij Łunin.
Kiedy transfer Hiszpana został sfinalizowany, Włoch od razu stwierdził, że mamy do czynienia z golkiperem klasy światowej.
Fakty są jednak takie, że zawodnik nie gwarantował odpowiedniego spokoju między słupkami i były do niego pretensje o poszczególne aspekty gry. To doprowadziło do rotacji.
Momentem przełomowym okazał się Superpuchar Hiszpanii. Wówczas Kepa popełnił kilka błędów.
Łunin „posadził” swojego rywala na ławce, a sam wskoczył do wyjściowego składu.
Ukrainiec spisuje się znakomicie, efektem czego są zaawansowane rozmowy w sprawie przedłużenia współpracy.
W tej sytuacji wydawałoby się, że 25-latek nie musi się martwić o grę do końca sezonu. Jak informuje Relevo.com, może być z tym różnie.
Wszystko zależy teraz nie od reprezentanta Ukrainy, ale Thibauta Courtois.
Belg zasiadł wśród rezerwowych podczas konfrontacji z Bayernem Monachium. Teraz jest przygotowywany do pierwszego występu w bieżącej kampanii.
Gracz, który w marcu doznał nowego urazu, spisuje się świetnie na treningach i co najważniejsze, emanuje pewnością siebie.
Idąc tym tropem, Ancelotti zamierza dać mu szansę przeciwko Cádizowi już w najbliższy weekend. To nie wszystko.
Jeśli Belg pokaże się z dobrej strony, opiekun zespołu może podjąć decyzję o postawieniu na niego w kontekście reszty sezonu. To byłby z pewnością duży cios dla Łunina, lecz hierarchia na dobrą sprawę była znana od dawna, a „jedynką” w głowie trenera pozostaje Courtois.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
