Rywalizacji obu ekip, podobnie jak przed tygodniem, towarzyszył zerowy dorobek bramkowy. W związku z tym Arnold Hunter, arbiter główny spotkania, zarządził dogrywkę.
Tuż przed jej końcem doszło do spięcia pomiędzy piłkarzami drużyn odpowiednio z Rumunii i Węgier, a wszystkiemu przyglądał się wspomniany Irlandczyk. Wówczas rozległ się huk, a rozjemca zawodów przykucnął na murawie, gdyż jak się okazało, obok niego wybuchła petarda rzucona z trybun. W efekcie mecz przerwano na około pół godziny, a Huntera z boiska zabrała karetka.
Ostatecznie postanowiono dokończyć zawody, lecz Irlandczyka w roli arbitra głównego zastąpił Jamie Robinson, arbiter techniczny. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne, które lepiej wykonywali zawodnicy ekipy z Krajowej i tym samym awansowali do kolejnej rundy.
Ale na tym może nie być koniec. UEFA wkrótce powinna wydać werdykt. Nie można wykluczyć dyskwalifikacji gospodarzy.