Pep Guardiola nieustannie od 2016 roku odpowiada za wyniki Manchesteru City. W tym czasie zdominował angielskie podwórko, sięgając po pięć tytułów mistrzowskich czy dwa krajowe puchary. W końcu do gabloty na Etihad Stadium wstawił najbardziej pożądane trofeum za triumf w Lidze Mistrzów.
Już wiadomo, że „Obywatele” nie obronią tytułu czempionów Starego Kontynentu. Po emocjonującym boju odpadli w drodze do półfinału z Realem Madryt.
Dla Guardioli to tylko kolejny dowód na to, że pewien proces dobiega końca. Wykonał w Manchesterze fantastyczną pracę, ale zaczyna rozumieć, że zbliża się moment na rozstanie.
Hiszpan ma kontrakt obowiązujący do 30 czerwca 2025 roku. Naturalnie działacze klubu wykonują działania mające na celu kontynuowanie współpracy. Absolutnie każdy na Rowsley Street, począwszy od członków zarządu do samych zawodników, chcą, by nadal odpowiadał on za wyniki zespołu.
Sam Guardiola odczuwa pewien rodzaj rezygnacji, wypalenia. Jak donosi Relevo.com, na ten moment bardzo daleko do przedłużenia kontraktu. Wiele wskazuje na to, że przyszła kampania będzie dla 53-latka ostatnią w Manchesterze City.
Reszta nadziei nadal się tli, aczkolwiek w klubie nikt nie panikuje. Zarząd zachowuje spokój i z entuzjazmem patrzy w przyszłość. Fundamenty są mocne.
Kluczowe będzie znalezienie odpowiedniego następcy opierającego się na podobnej filozofii gry. W szeregach giganta panuje przekonanie, że idealną opcję stanowi Míchel.
Girona pod wodzą 48-latka sprawiła w tym sezonie sporą niespodziankę, licząc się do pewnego momentu w walce o tytuł. Z czasem obniżyła nieco loty, aczkolwiek nadal zajmuje rewelacyjne trzecie miejsce.
Zatrudnienie madrytczyka nie będzie stanowiło żadnego problemu. Katalońska drużyna należy podobnie jak mistrzowie Anglii do holdingu City Football Group. Z wielu względów byłby to zatem naturalny ruch.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
