AC Milan musi się śpieszyć. Klauzula za rozchwytywanego napastnika rośnie w oczach

Reprezentant Słowenii pokazał się z bardzo dobrej strony na austriackich boiskach w barwach Red Bulla Salzburg. Z tego też powodu znalazł się bardzo szybko na radach mocniejszych oraz bogatszych klubów.

Finalnie postanowił jednak pozostać pod skrzydłami koncernu, zamieniając ligę austriacką na niemiecką i tamtejszy RB Lipsk za 24 miliony euro.

Ponadto w zawartej umowie, ważnej do 30 czerwca 2028 roku, umieścił klauzulę odstępnego, umożliwiającą mu dokonanie kolejnej szybkiej zmiany pracodawcy. Sugerował to fakt, że opiewała ona na zaledwie 50 milionów euro.

Philipp Hinze ze Sky przekonuje, że ta suma nie jest już aktualna, ponieważ „Czerwone Byki” także się zabezpieczyły poprzez systematycznie zwiększenia kwoty w zależności od indywidualnych rezultatów osiąganych przez Benjamina Šeško.

Do połowy trwających rozgrywek nie przekroczył on wyznaczonych progów. W związku z tym każdy zainteresowany klub mógł wkroczyć do akcji, wykładając na stół wspomnianą wyżej sumę, by zagwarantować sobie pozyskanie napastnika po zakończeniu sezonu.

Nikt nie zdecydował się na wykonanie takiego kroku i może tego żałować, ponieważ dotychczasowe rezultaty Słoweńca sprawiły, że obecnie jest do wyciągnięcia z niemieckiego klubu już za 65 milionów euro i niewiele mu brakuje do złapania określonej liczby minut czy poprawienia dorobku bramek oraz asyst, by ta kwota wzrosła jeszcze do pułapu 70-75 milionów euro.

Dlatego drużyny zainteresowane jego usługami muszą jak najszybciej przejść do konkretów, żeby zaoszczędzić te kilka milionów euro w budżecie.

Dziennikarze „La Gazzetta dello Sport” przekonują, że obecnie najmocniej na sprowadzeniu blisko 21-letniego zawodnika zależy Milanowi, który wytypował go na następcę odchodzącego Olivera Girouda.

Poza włoskim klubem nazwisko Šeško pojawiało się też w kontekście Liverpoolu, Arsenalu, Manchesteru City czy Barcelony.

Środkowy napastnik zanotował szesnaście trafień i dwie asysty w 40 występach w tym sezonie.