Zlatan Ibrahimović pobił rekord legendarnego Dino Zoffa. Kilkanaście minut później odebrał mu go Gibraltarczyk

Zlatan Ibrahimović przeszedł w miniony piątek do historii, notując występ w eliminacjach do EURO 2024 z Belgią. Szwed pobił wieloletni rekord Dino Zoffa. Co ciekawe, doświadczony snajper mógł cieszyć się tym osiągnięciem dosłownie przez kilka minut.

Reprezentacja Szwecji dostała w piątek prawdziwą lekcję futbolu od Belgii, w której szalał Romelu Lukaku. Napastnik Interu Mediolan zdobył w meczu hat-tricka, posyłając na deski podopiecznych Janne Anderssona. Selekcjoner „Czerwonych Diabłów”, Domenico Tedesco, w świetnym stylu zadebiutował w nowej roli, co warto docenić.

Szwedzi, podążając krokiem reprezentacji Polski, rozpoczęli fatalnie swoje zmagania w eliminacjach do Mistrzostw Europy. Nasi rywale z finału baraży do Mistrzostw Świata w Katarze na każdym kroku ustępowali Kevinovi de Bruyne i spółce, a więc rozmiary porażki nie powinny zaskakiwać.

Chwilę radości kibicom gospodarzy mógł dostarczyć Zlatan Ibrahimović, który po wyleczeniu poważnego urazu kolana, pojawił się w końcu na murawie w narodowym trykocie. Weteran w 73. minucie rywalizacji zastąpił na boisku bezproduktywnego Alexandera Isaka. Snajper AC Milanu uczynił to w wieku 41 lat, pięciu miesięcy i 21 dni.

Tym samym pięciokrotny zdobywca scudetto stał się najstarszym piłkarzem w historii, który wystąpił w meczu eliminacji do Mistrzostw Europy, bijąc rekord legendarnego Dino Zoffa. Były bramkarz Juventusu dzierżył go od 1983 roku, gdy w wieku 41 lat, trzech miesięcy i jednego dnia zagrał właśnie ze Szwecją.

Cóż, na szczycie podium tego zestawienia Ibrahimović tkwił przez dokładnie dwanaście minut.

Media nie wspominają, że w starciu Gibraltaru z Grecją w 85. minucie trener gospodarzy dał szansę Lee Casciaro, a więc napastnikowi Lincoln FC (pierwsza klasa rozgrywkowa Gibraltaru).

Piłkarz, który zanotował swój 53. mecz w narodowych barwach, pojawił się na murawie w wieku 41 lat, pięciu miesięcy i 23 dni.