Były reprezentant Holandii otrzymał przed końcem minionego sezonu propozycję przedłużenia umowy z Feyenoordem, ale postanowił ją odrzucić na rzecz podjęcia nowego wyzwania w zawodzie trenera.
W mediach spekulowano, że jest on szykowany na następcę Pepa Guardioli w Manchesterze City i miał już nawet zostać zatrudniony przez właścicieli aktualnego mistrza Anglii, aby poznać filozofię funkcjonowania klubu.
Wiele osób było także przekonanych, że najbliższy rok spędzi on w New York City, gdzie miałby okazję do wykazania się swoimi umiejętnościami w jednym z zespołów znajdujących się w rodzinie City Football Group.
Giovanni van Bronckhorst, bez względu na to czy wszystkie powyższe doniesienia są prawdziwe, zdecydował się dość niespodziewanie na przenosiny do Azji, gdzie związał się z chińskim Guangzhou R&F.
Szczegóły umowy podpisanej przez 44-latka nie zostały ujawnione, ale nie możemy wykluczyć, że zawarte porozumienie wiąże go z ekipą z Kantonu zaledwie na dwanaście miesięcy.
Nowy klub holenderskiego szkoleniowca zajął w niedawno zakończonych rozgrywkach odległe dwunaste miejsce w tabeli Chinese Super League i stracił aż 40 punktów do Guangzhou Evergrande, które zdobyło tytuł mistrzowski.
Giovanni van Bronckhorst swoją przygodę w roli szkoleniowca rozpoczął
w Feyenoordzie. W 2011 roku został asystentem Ronalda Koemana i później Freda Ruttena. Po
odejściu drugiego z wymienionych panów objął samodzielnie stery nad drużyną z Rotterdamu i poprowadził ją do zdobycia pierwszego
mistrzostwa kraju po 18 latach przerwy. Były gracz Rangersów, Arsenalu
czy Barcelony poza osiągnięciem wspomnianego sukcesu wygrał razem z
ekipą z De Kuip jeszcze dwukrotnie Puchar (2016 i 2018) oraz Superpuchar
Holandii (2017 i 2018).