OFICJALNIE: Divock Origi odszedł z Milanu. Zawitał ponownie do Premier League

Reprezentant Belgii szybko zatęsknił za angielską piłką po nieudanym okresie w Milanie. Związany z tym pracodawcą umową do czerwca 2026 roku napastnik udał się na City Ground w ramach wypożyczenia na jeden sezon.

Kluby nie ustaliły między sobą żadnego zapisu traktującego o opcji wykupu.

O byłego dżokera Liverpoolu ubiegało się sporo innych konkurentów z Włoch i Wysp Brytyjskich, w tym Torino, Udinese czy Sheffield United. Ostatecznie dołączył do gromady dowodzonej przez Steve'a Coopera, gdzie rywalizacja o podstawowy skład jest naprawdę zacięta.

Debiutancka kampania 28-latka na San Siro musi szybko odejść w zapomnienie. Zupełnie nie sprawdził się on jako pierwszoplanowa postać. Częściej dostawał szanse z ławki, których nie wykorzystywał. Strzelił raptem dwa gole w 36 spotkaniach wszystkich rozgrywek.

Zadyszka oczywiście nie zamazuje dokonań Origiego. W sezonie 2018/2019 mocno przyczynił się do zdobycia Pucharu Europy dla „The Reds”, angażując się w wielki powrót do rywalizacji w półfinale z FC Barceloną (z 0:3 na 4:3 w dwumeczu) oraz notując trafienie w finale z Tottenhamem.

Rok później wzniósł też trofeum za wygranie Premier League.

Życiorys napastnika wypełnia się także pobytami w Wolfsburgu czy Lille, gdzie się wychował.

W Deadline Day Nottingham był najbardziej ofensywnie usposobionym klubem poza boiskiem. Do klubu tego samego dnia zawitali jeszcze wspomniany Ibrahima Sanagré z PSV Eindhoven, Nicolás Domínguez z Bologny, Odysseas Vlachodimos z Benfiki, Nuno Tavares z Arsenalu, Callum Hudson-Odoi z Chelsea czy Andrew Omobamidele z Norwich City.