„Sowy” straciły na finiszu rozgrywek League One miejsce premiujące uzyskaniem bezpośredniej promocji do gry na zapleczu angielskiej elity.
W związku z tym przyszło im powalczyć o zameldowanie się w wyższej klasie w play-offach, których byli murowanym faworytem.
Tymczasem już na fazie półfinałowej byli bliscy pożegnania się z marzeniami o awansie do Championship za sprawą poniesienia bolesnej porażki aż 0:4 z niżej notowanym Peterborough United w pierwszym meczu.
Z kolei tam naprzeciw ekipy z Hillsborough Stadium stanęło Barnsley, które w przeciągu całego pojedynku prezentowało się słabiej od przeciwnika, ale na tyle umiejętnie się broniło, że pomimo grania praktycznie całą drugą połowę w osłabieniu doprowadziło do dogrywki.
W niej obraz rywalizacji nie uległ zmianie i gdy wydawało się, że o wszystkim zadecydują rzuty karne nagle w okolicach jedenastego metra pojawił się kompletnie niepilnowany Josh Windass, zdobywając bramkę na wagę awansu do Championship w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry.
Tym samym Sheffield Wednesday powróci po dwuletniej nieobecności do walki o zameldowanie się w krajowej elicie.
Trzeba przyznać, że dokonało tego w bardzo wyjątkowych okolicznościach, które będą bardzo długo wspominane przez miejscowych kibiców.