Paris Saint-Germain od początku jawił się jako faworyt, nawet w spotkaniu wyjazdowym na Signal Iduna Park. Ostatecznie o porażce zadecydowała słabsza pierwsza połowa, w której jedynego gola dla przedstawiciela Bundesligi strzelił Niclas Füllkrug.
***
***
W drugiej odsłonie hegemon Ligue 1 raził nieskutecznością i ostatecznie ani razu nie wpakował piłki do siatki Gregora Kobela.
Trener Enrique na konferencji prasowej wyraził jednak sporą pewność siebie, wtrącając, że w rewanżu zobaczymy inne oblicze jego zespołu, które powinno poskutkować awansem do finału.
– Jestem pewien, że się zakwalifikujemy. Rewanż u siebie będzie miał zupełnie inny scenariusz. Po raz pierwszy w tym sezonie zagramy drugie spotkanie przed własną publicznością. Nie będziemy mieli nic do stracenia i poszukamy odpowiedniego dla nas rezultatu – powiedział z przekonaniem były selekcjoner Hiszpanii.
– Naszych trzech tysięcy kibiców było słychać cały czas. W Paryżu będzie ich już 50 tysięcy. Nie będziemy tracić piłki spod nóg. Będziemy szukać awansu. To nasz cel, aby fani byli z nas dumni – dodał.
Bezpośrednie starcie w najbliższy wtorek zostanie odnotowane już jako czwarte w bieżącym sezonie. Wcześniej ekipy mierzyły się ze sobą w fazie grupowej elitarnych rozgrywek. Wówczas paryżanie pokonali u siebie Borussię 2:0, więc taki rezultat w zupełności wystarczyłby im do zabukowania biletów na Wembley 1 czerwca.