Kazus Rivaldo i Athletic Bilbao

Athletic Bilbao, mimo zakończonego w Hiszpanii okna transferowego w zeszły piątek, negocjuje transfery dwóch zawodników: Nacho Monreala z Malagi i Raula Garcii z Atletico Madryt.

Według niektórych źródeł klub z San Mamés miał skontaktować się z działaczami Malagi by przystąpić do rozmów odnośnie kupna Monreala, który przez swój klub wyceniany jest na 10-12 milionów euro. Z kolei Raul Garcii i jego potencjalne przenosiny do klubu z Bilabo wydają się mniej skomplikowane, aniżeli w przypadku lewego obrońcy klubu z La Rosaleda. Lada dzień ma dość do spotkania z władzami "Los Colchonerros" odnośnie transferu wychowanka Osasuny do klubu z Kraju Basków. Biorąc pod uwagę pozycję Raula Garcii u Diego Simeone, brak szans na regularną grę Hiszpana i co najważniejsze, kwota 16 milionów euro jaka pozostała klubowi z Madrytu do zapłacenia w ramach zaległych podatków, których termin upływa 5 października, wydają się być sprawami tak kluczowymi i istotnymi w potencjalnym transferze najlepszego strzelca Osasuny w poprzednim sezonie, że transfer potwierdzony powinien być do końca tygodnia.

Teraz inna sprawa, czym jest ten cały "Casus Rivaldo" i przepisy powstałe na jego bazie. Otóż w 1997 roku w trakcie letniego okna transferowego, występujący wówczas w Deportivo La Coruna Rivaldo, za równowartość dzisiejszej sumy 26 milionów dolarów (klauzulę odejścia) przeszedł do FC Barcelony. W związku z zaistniałą luką w drużynie po sprzedaży swojej gwiazdy zespół z Galicji zwrócił się z prośbą do LFP (które ostatecznie wyraziło zgodę) o zezwolenie na przedłużenie okna transferowego o kilka dni. Przepis, który mówi, że jeśli zawodnik któregoś klubu zostanie wykupiony za kwotę równowartą klauzuli odejścia w terminie po 15 sierpnia lub 48 godzin przed startem ligi, klub "poszkodowany" będzie miał możliwość przedłużenia okresu transferowego. Zapis ten wszedł ostatecznie w życie w 2005 roku i oficjalnie został zatwierdzony przez Liga de Fútbol Profesional. Nie precyzuje od dokładnie tego, ile czasu ma trwać wydłużony termin, jednak zwykle jest to od kilku dni nawet do miesiąca czasu.

Przypadki wykorzystania "Casusa Rivaldo" miały miejsce już po jego oficjalnym zatwierdzeniu. W 2005 roku Sevilla po sprzedaży Sergio Ramosa do Realu Madryt otrzymała dodatkowy termin na sprowadzanie w jego miejsce innego piłkarza, którym ostatecznie został Ivica Dragutinović. W 2008 roku podobna sytuacja była w w przpadku Racingu Santander, który mimo sprzedaży Jorge Lopeza do Realu Saragossy, nie pozyskał w jego miejsce żadnego zawodnika.