„Żółto-Czerwoni” przystępowali do pojedynku z podopiecznymi Aleksandara Vukovicia z zamiarem zgarnięcia kompletu punktów w obliczu toczącej się walki o utrzymanie.
Na boisku nie było jednak tego widać. Na domiar złego to goście objęli prowadzenie i gospodarze musieli gonić wynik, aby pozostać na poważnie w grze o pozostanie w elicie.
Kielczanom zapewnił to rezerwowy , który skutecznie egzekwował jedenastkę w drugiej połowie. I była to w sumie najgroźniejsza sytuacja stworzona przez Koronę po przerwie.
Trener Kamil Kuzera nie ukrywał z tego powodu rozczarowania, ale pozostaje wciąż pełen nadziei w kwestii utrzymania klubu w elicie.
- Wszyscy wiedzieliśmy czego się spodziewać i jakie są wobec nas oczekiwania. Chcieliśmy wygrać, ale nie udało się tego zrobić i wszystkich to boli, nie tylko kibiców, ale też nas. Wierzę jednak wciąż w ten zespół i wiem, że stać go na lepszą i bardziej odpowiedzialną grę. Pozostały nam jeszcze trzy kolejki i zrobimy wszystko, żeby się utrzymać - powiedział.
- Gdybyśmy dziś wygrali, to przybliżylibyśmy się do utrzymania. Nie ma rzeczy niemożliwych i wierzę, że jesteśmy w stanie wygrać i zrobimy wszystko, żeby to zrobić. Ta liga pokazuje, że każdy z każdym może zwyciężyć i o sprawienie takich niespodzianek musimy się postarać - dodał odnośnie nadchodzących meczów z Jagiellonią Białystok, Ruchem Chorzów i Lechem Poznań.