Dijon zajmuje aktualnie dziewiętnaste miejsce w tabeli Ligue 1. Do w pełni bezpiecznej siedemnastej lokaty traci jednak tylko trzy punkty. Grosicki miałby pomóc mu utrzymać się na najwyższym francuskim szczeblu.
Jak pisze Koźmiński, Dijon interesuje się polskim skrzydłowym, ale problemem mogą okazać się warunki finansowe. Francuzi nie są bowiem w stanie zaproponować mu wynagrodzenia na poziomie tego, jakie ma w West Bromwich Albion. Najbliższe godziny pokażą, w jakim kierunku pójdzie cała sprawa.
Grosicki grał już we Francji, reprezentując barwy Rennes. Przez trzy lata (2014-2017) zanotował 92 występy. Zdobył 15 bramek i zaliczył 13 asyst.
Dijon nie jest jedynym klubem spoglądającym w kierunku 32-latka, który znowu przestał łapać się do kadry meczowej WBA. Jak podawał wcześniej Mateusz Skwierawski, Polakiem wciąż interesują się Olympiakos i Nottingham Forest (mają jednego właściciela), Middlesbrough oraz kluby z Arabii Saudyjskiej.