Ten przykry incydent miał miejsce w 40. minucie niedzielnego meczu, gdy wynik na tablicy wskazywał jednobramkowe zwycięstwo Lecha Poznań po trafieniu Mikaela Ishaka.
Wówczas piłkarz ŁKS-u Łódź Dani Ramírez źle się poczuł, przez co bezwiednie upadł na murawę, a następnie natychmiastowo opuścił boisko na noszach przy asekuracji służb medycznych.
Dzięki szybkiej oraz sprawnej interwencji Hiszpan odzyskał przytomność, choć wszyscy kibice zaczęli zastanawiać się, jaka była przyczyna zasłabnięcia Ramíreza oraz jak będzie wyglądała jego dalsza sytuacja.
Pierwsze informacje napływające z obozu łódzkiego klubu są całkiem optymistyczne. Trener Marcin Matysiak przyznał, że na ten moment stan hiszpańskiego zawodnika jest stabilny, a powodem omdlenia mógł być wysoki poziom insuliny.
- Wygląda na to, że z Danim Ramírezem jest na szczęście w porządku. Jego stan jest stabilny. To nie problem z sercem. Wedle słów lekarza miał wysoki poziom insuliny i być może to spowodowało to omdlenie. Mam nadzieję, że szybko do nas wróci. Trzymamy kciuki za jego zdrowie - powiedział.
Niedzielne spotkanie ŁKS-u z Lechem zakończyło się zwycięstwem „Kolejorza” (2:3).
Ramírez w obecnym sezonie rozegrał łącznie 30 spotkań, w których udało mu się zdobyć siedem bramek oraz zanotować dwie asysty.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
