Lech Poznań to jedno z największych rozczarowań tego sezonu. Przed startem rozgrywek działacze szumnie zapowiadali, że trener John van den Brom dysponuje być może najmocniejszą kadrą w historii klubu. Rzeczywistość jednak brutalnie zweryfikowała te słowa.
Drużyna z Bułgarskiej najpierw odpadła z Ligi Konferencji Europy z niżej notowanym Spartakiem Trnawa, a później radziła sobie przeciętnie w Ekstraklasie. Z tego względu w grudniu holenderski trener stracił posadę.
Jego następcą został Mariusz Rumak, przy czym zastrzeżono, że to rozwiązanie tymczasowe i poprowadzi zespół tylko do końca sezonu. Wierzono, że to właśnie on tchnie w Lecha nowego ducha, dając upragnione trofeum.
O ile na wstępie plan wydawał się działać, o tyle z czasem „Kolejorz” spuścił z tonu i stał się niezwykle przewidywalny dla swoich konkurentów. 46-latek zdążył zresztą ogłosić piłkarzom, że po zakończeniu rozgrywek jego przygoda z klubem dobiegnie końca.
W takim wypadku działacze Lecha mają pełne ręce roboty. Kto przejmie schedę po Rumaku i zaprowadzi przy Bułgarskiej spokój i porządek? W kuluarach zaczęto spekulować na temat Luboš Kozela.
Faktem jest, że 53-latek po sezonie odchodzi ze Slovana Liberec, z którym był związany w latach 2021-2024. Jaka czeka go przyszłość? O tym opowiedział w rozmowie z idnes.cz.
- Czy jest mi przykro w związku z odejściem? Nie chce o tym mówić, takie mamy ustalenia wewnątrz klubu. Jeśli chodzi o mnie, to mam opcje na przyszły sezon, ale nic nie jest pewne. Ja natomiast staram się zakończyć bieżące rozgrywki jak najlepiej. Przykro mi, że nie dotarliśmy do czołowej szóstki, bo de facto zabrakło jednego gola.
Poza Slovanem Liberec Kozel w swojej karierze prowadził też reprezentacje Czech do lat 18 i 19, a także Duklę Praga i Banik Ostrawa.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
