Dortmundzki Titanic - czy Klopp jeszcze panuje nad sterem?

Dortmundzki Titanic - czy Klopp jeszcze panuje nad sterem? fot. Transfery.info
Marcin Żelechowski
Marcin Żelechowski
Źródło: Transfery.info

To już najwyższy moment, by podnieść alarm i zastanowić się, w którą stronę obrać kurs. Tylko, czy kapitan okrętu panuje jeszcze nad sterem?

Minął czwarty miesiąc sezonu, a w Dortmundzie mogą już podliczać straty. Liga jest przegrana, a ostatnia pozycja w tabeli kompromituje doszczętnie projekt, którym straszono wielki Bayern.  O ile jeszcze kiepski start rozgrywek można było zatuszować występami w Lidze Mistrzów,  gdzie wciąż widoczna była namiastka „wielkiej Borussii Kloppa”, o tyle teraz obraz westfalskiej nędzy dotarł już do Europy. 
 
Sytuacja w lidze jest trudna, ale patrząc na stratę dziesięciu punktów do czwartego Augsburga, można spokojnie uratować grę w pucharach w przyszłym sezonie. Przynajmniej teoretycznie. Bo w praktyce „BVB” przegrywa z każdym, z kim powinno wygrywać bez większego wysiłku. Nawet najwięksi optymiści, liczący że forma i stabilizacja przyjdą z czasem, mogą powoli patrzeć na sytuację drużyny z Dortmundu w czarnych barwach, zwłaszcza gdy przypomną sobie niedawne losy Manchesteru United. Tam też wszystko miało w końcu wejść na właściwe tory, jeszcze w lutym i marcu była realna szansa na Ligę Europy, a jednak „Czerwone Diabły” zostały z niczym. 
 
Sęk w tym, że na Old Trafford stać wszystkich nawet na tak fatalny sezon, nie trzeba sprzedawać, ba można wydać nawet najwięcej od lat, a graczy światowej klasy nie trzeba specjalnie namawiać na transfer, mimo nadszarpniętej renomy. W Dortmundzie nie mają jednak takiego komfortu. Tu dopiero zaczęli budować potęgę, zarabiać pierwsze poważniejsze pieniądze od lat i przeprowadzać regularnie wielomilionowe transakcje.  Problem w tym, że pomimo czterech naprawdę udanych sezonów, Borussia i tak nie potrafiła ściągnąć do klubu nikogo topowego, bo wciąż sportowo i finansowo jest dwie klasy niżej. Jak Immobile od Lewandowskiego.
 
Dotychczas braki kadrowe i finansowe nadrabiał Klopp, główny odpowiedzialny za projekt wielkiego „BVB”. On patrolował transfery, on przestawiał, motywował i nawet plaga kontuzji nie wydawała się tak straszna. Jego podopiecznych wciąż równano do Bayernu, chociaż Bawarczycy wznosili się na piłkarskie szczyty i znów zostawiali całą Bundesligę w tle. I chyba w tym pościgu za monachijczykami ktoś w Dortmundzie przestał realnie oceniać sytuację, trzymał ster, ale nie bardzo wiedząc jaki obrać kurs, bo Bayern zniknął za horyzontem. I ten ktoś w końcu walnął w lodowiec. Na tyle mocno, że znalazł się na samym dnie niemieckiej elity.
 
W piłkarskiej wizji okrętu – w takiej sytuacji pokład jako pierwszy powinien opuścić dowódca załogi, ale w Westfalii trzymają się marynarskiego kodeksu. Czy słusznie – okaże się wiosną. Słowa Kloppa, „znajdziecie kogoś kto poradzi sobie lepiej ode mnie, to odejdę” brzmią arogancko, ale mają swój cel. Powinni zdjąć presję z drużyny, przywrócić im wiarę w sukces, ale pod warunkiem, że Niemiec faktycznie ma tyle pewności siebie i wie, jak to wszystko poukładać. Po tylu latach sukcesów, wydaje się to możliwe.
 
Z tym, że Klopp nie ma bogatego doświadczenia, mimo niewątpliwego talentu. Wyzwaniu polegającemu na budowaniu drużyny od zera podołał, ale z kryzysem i to tak poważnym, nie miał okazji się jeszcze zmierzyć, choć warto wspomnieć, że po wielu dobrych chwilach w Mainz przyszedł spadek, po którym, a jakże, nie udało się mu się wyjść na prostą. Wielu na jego miejscu właśnie pakowałoby walizki i uciekało, by ratować swoją reputację, a przecież ekscentryczny szkoleniowiec nie powinien mieć problemów ze znalezieniem nowego i niewykluczone, że lepszego miejsca pracy. Dlatego należą mu się brawa za to, że chce wyciągnąć klub z marazmu, kosztem swojej kariery.  Jeśli podoła, będzie to niemniejszy wyczyn niż awans do finału Ligi Mistrzów. Jeśli nie, znów będzie tylko dobrym trenerem średniego klubu, o ile nie pogoni go zarząd. 
 
Pytanie tylko, czy Klopp ma jakiś pomysł na tę drużynę, albo inaczej, czy nie ma ich za wiele. Można bowiem odnieść wrażenie, że 47-latek przedobrzył. Miał solidny fundament, ale źle oszacował siły i na fali sukcesu chciał kolejnych, zbyt szybkich postępów. W końcu, gdy Borussia rządziła w niemieckiej piłce, nikt od niej tego nie oczekiwał, a teraz każdy wymaga, by walczyła z Bayernem. Klopp zdając sobie z tego sprawę, chciał wszystko udoskonalić, pragnąc uczynić z obecnych piłkarzy jeszcze lepszych zawodników, mimo że już wcześniej wyciskał z ich 110% możliwości. Jakie są tego efekty?  Wystarczy spojrzeć na  Grosskreutza, który jeszcze niedawno grał na takim poziomie, że wielu zastanawiało się jak to możliwe, a teraz prezentuje się jak ktoś, kogo właśnie wyprodukowano w którymś z niemieckim tartaków.
 
Wymówką Kloppa nie mogą być kontuzje i wąska kadra. W końcu w niedawnych meczach, w pierwszej jedenastce miał aż ośmiu piłkarzy z pamiętnego finału Ligi Mistrzów. W Dortmundzie jest po prostu wyraźny kryzys sportowy i mentalny, a zawodnicy momentami wydają się tak spięci, jakby w głowie słyszeli wciąż krzyk trenera. Kryzys przed świętami raczej nie zostanie zażegnany, a jeśli przetrwa też wiosnę, dortmundzki Titanic trzeba będzie zastąpić nowym okrętem, z nowym sternikiem i przetrzebioną załogą, bo bez europejskich pucharów i poważnych rokowań na sukces ciężko spodziewać się zatrzymania w zespole Reusa i Hummelsa. 

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] „Zapomnij”. Jarosław Królewski z jasną deklaracją w sprawie trenera Wisły Kraków „Zapomnij”. Jarosław Królewski z jasną deklaracją w sprawie trenera Wisły Kraków Wojciech Kowalczyk „kąsa” właściciela Rakowa Częstochowa Wojciech Kowalczyk „kąsa” właściciela Rakowa Częstochowa „To oczywiście musiał być on”. Niechciany w Rakowie Częstochowa, bohaterem Górnika Zabrze „To oczywiście musiał być on”. Niechciany w Rakowie Częstochowa, bohaterem Górnika Zabrze 60 milionów euro! FC Barcelona chce zamknąć wielki transfer jeszcze przed EURO 2024 60 milionów euro! FC Barcelona chce zamknąć wielki transfer jeszcze przed EURO 2024 Bernardo Silva chce hitowego transferu Bernardo Silva chce hitowego transferu Xavi rozmawia z nowym klubem Xavi rozmawia z nowym klubem Drużyna Kacpra Kozłowskiego ma... mniej niż zero punktów. Vitesse Arnhem spadło z Eredivisie po ponad 30 latach [OFICJALNIE] Drużyna Kacpra Kozłowskiego ma... mniej niż zero punktów. Vitesse Arnhem spadło z Eredivisie po ponad 30 latach [OFICJALNIE] Ernest Muçi z ładnym golem. Perfekcyjnie przymierzył z dystansu Ernest Muçi z ładnym golem. Perfekcyjnie przymierzył z dystansu

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy